CHMIELNA I OKOLICE | spacer miejski
Ulica składa się obecnie z dwóch odcinków rozdzielonych w czasie wznoszenia Pałacu Kultury i Nauki i wytaczania placu Defilad. Pierwszy, śródmiejski, pełni rolę deptaka i biegnie od ul. Nowy Świat do pasażu „Wiecha”. Drugi znajduje się na Woli i biegnie od l.. Jana Pawła II do ul. Miedzianej. Ulica Chmielna swoją nazwę zawdzięcza ogrodom chmielowym rosnącym niegdyś w jej pobliżu. Z biegiem lat zmienił się jej charakter i z polnej drogi stała się miejską ulicą. Podczas II wojny światowej centrum miasta zostało zrujnowane. Zniszczenia nie ominęły ul. Chmielnej, która doznała uszkodzeń już w 1939 roku, ze względu na sąsiedztwo bombardowanego Dworca Głównego. Po klęsce powstania w 1944 roku Niemcy spalili odcinek Chmielnej od ul. Marszałkowskiej do Żelaznej. Później nadeszły wielkie powojenne inwestycje i kolejne wyburzenia i zniszczenia. Z dawnej zabudowy zostało niewiele.
Jeszcze po 1860 roku Chmielna, mimo znacznej długości (2 km), była słabo zabudowana; sporo było jeszcze przy niej domów drewnianych. Najwolniej rozwijał się jej odcinek pomiędzy ul. Żelazną, a ul. Twardą, mimo dogodnego usytuowania w sąsiedztwie dróg wylotowych. Po położeniu początkowych torów Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej wartość niezabudowanych gruntów rolnych zaczęła szybko wzrastać i przyciągać zainteresowanie inwestorów i przedsiębiorców. Do końca XIX wieku ulica została zabudowana. Fasady kamienic zdobił obfity eklektyczny lub neobarokowy wystrój sztukatorski. Modny był też neogotyk i wykańczanie fasad cegłą licówką; na Chmielnej stosowano rozmaite jej odcienie, od białej i żółtej po ciemnoczerwoną.
Biuro Odbudowy Stolicy niemałe szkody wyrządziło także na Chmielnej: w ramach walki z prywatną inicjatywą, od 1946 roku burzono całe kwartały i pojedyncze kamienice. Wyburzono wiele obiektów zabezpieczonych, pokrytych nowym dachem i praktycznie nie uszkodzonych. Podobny los spotkał wtedy zabudowę sąsiednich ulic Marszałkowskiej, Zielnej, Złotej, Pańskiej, Siennej, Śliskiej. Czasem czyniono wyjątki, np. mury kamienicy pod nr 33 po 1946 roku wykorzystano do wybudowania pawilonu kina „Atlantic”, jednego z pierwszych czynnych kin w tuż powojennej Warszawie, które działa do dziś.
Rozpoczęta w 1952 roku budowa Pałacu Kultury i Nauki stała się pretekstem do rozebrania całej wypalonej zabudowy Chmielnej, zaś samą ulicę rozerwano na dwa niepowiązane odcinki. Dawny zachodni fragment nosił wciąż miano Chmielnej. Wschodniemu odcinkowi, od ul. Nowy Świat do ul. Marszałkowskiej nadano, uchwałą Rady Narodowej m.st. Warszawy z dnia 28 września 1950 roku, nazwę upamiętniającą Henryka Rutkowskiego, bojówkarza komunistycznej KPP, wokół którego propaganda PRL starała się stworzyć mit bohatera. Doprowadziło to do paradoksalnej sytuacji, gdy Orkiestra z Chmielnej, kontynuująca w swych piosenkach tradycję warszawskiej gwary i folkloru, grała na ulicy Rutkowskiego.
Zachodni odcinek ulicy znalazł się w powojennych realiach w okolicy, która była nazywana „Dzikim Zachodem”. Nazwa ta wzięła się z faktu, iż przez długie lata owe tereny były obszarem wyjętym poza nawias inwestycji władzy ludowej, jak i jej kontroli społecznej. Przeważały tu zrujnowane budynki, a okolica słynęła z nielegalnych interesów. Nowej władzy nie zależało na zachowaniu przedwojennej tkanki miasta, dlatego nie przejmowała się też stopniową degradacją tamtejszych kamienic, wyburzając je lub pozbawiając wystroju elewacji. Jednym z przykładów takiego traktowania starej zabudowy są trzy kamienice z ul. Chmielnej o numerach 126, 128 i 130, ze skutymi do gołej cegły elewacjami. Nadal stoją, puste i niezamieszkane.
Na mocy uchwały Rady Dzielnicy-Gminy Warszawa-Śródmieście z dnia 6 listopada 1990 roku wschodni odcinek ulicy powrócił do dawnej nazwy i w ten sposób powstały dwa oddalone od siebie odcinki ulicy Chmielnej z zachowaną przedwojenną numeracją, przy czym numeracja odcinka zachodniego rozpoczyna się od 98. Nieistniejący odcinek ulicy upamiętnia tablica wmurowana w chodnik przed PKiN (od strony południowej).
Podobny los, jak w przypadku kamienic Chmielnej od Marszałkowskiej do Żelaznej i dalej, mógł spotkać kamieniczki przy Chmielnej od Nowego Światu do Brackiej. To, że przetrwały do dziś, to zasługa prywatnych właścicieli, którzy uwierzyli zapisom Dekretu Bieruta, mówiącym, że będą mogli dysponować odbudowanymi budynkami na zasadzie wieczystej dzierżawy od miasta i sami zajęli się odbudową. Prywatna odbudowa Warszawy była przez lata PRL-u przemilczana i podczas spaceru zamierzam o niej nieco opowiedzieć, właśnie na przykładzie Chmielnej i jej okolic (oficyny w podwórkach, zabudowa Brackiej i Szpitalnej). A że była ona odbudowana przez prywatnych właścicieli, którzy w parterach umieścili lokale handlowe, to Chmielna (pod nazwą Rutkowskiego) przez lata PRL-u była najbardziej handlową ulicą Warszawy, ponieważ po odwilży 1956 roku dopuszczono na niej prywatną inicjatywę w postaci rzemiosła i drobnego handlu.