Nominacje
Znamy tytuły książek nominowanych do 17. edycji Nagrody Historycznej m.st. Warszawy im. Kazimierza Moczarskiego. Jury pod przewodnictwem profesora Andrzeja Friszkego spośród 115 zgłoszonych publikacji wybrało pięć. Książkę-laureatkę poznamy dokładnie za miesiąc – 30 listopada. Autor lub autorka otrzyma 50 tysięcy złotych oraz statuetkę – replikę temperówki Kazimierza Moczarskiego.
Najlepsze książki historyczne 2024 roku
Wśród nominowanych znalazły się publikacje, które zarówno starają się ująć duże i skomplikowane zjawiska, jak i pojedyncze życiorysy. Jury wybrało zarówno klasyczne monografie polityczne, jak i książki, które są napisane w sposób mniej tradycyjny i starają się nawet odkryć bardzo prywatne aspekty życia swoich bohaterów. Dzięki książkom możemy zagłębić się w powojenne dylematy okupione krwią, chaos życia na „ziemiach odzyskanych”, ale także teatralne i literackie życie PRL-u oraz polityczny radykalizm schyłku lat 80. Nominowani autorzy i autorka w swoich ocenach bywają mniej lub bardziej powściągliwi, czasem polemiczni, ale nie dzieje się to kosztem warsztatowej uczciwości. Ich książki mogą stanowić inspirację do rozmów i polemik – pokazują bowiem sytuacje, mechanizmy i problemy, z których wyłoniła się nasza współczesność.
Jury nominowało do Nagrody Moczarskiego następujące książki:
- Beata Guczalska, „Konrad Swinarski. Biografia ukryta”, Wydawnictwo Literackie,
- Emil Marat, „Bratny. Hamlet rozstrzelany”, Wydawnictwo Czarne,
- Rafał Wnuk, Sławomir Poleszak, „Niezłomni czy realiści? Polskie podziemie antykomunistyczne bez patosu”, Wydawnictwo Literackie,
- Grzegorz Wołk, „»Szaleńcy niepodległości«. Historia Konfederacji Polski Niepodległej”, Instytut Pamięci Narodowej,
- Marek Żak, „Drudzy w mieście. Życie codzienne ludności polskiej w Legnicy 1945–1948”, Ośrodek „Pamięć i Przyszłość”.
O Nagrodzie
Nagroda Historyczna m.st. Warszawy im. Kazimierza Moczarskiego, ustanowiona w grudniu 2018 roku uchwałą Rady Warszawy, jest kontynuacją nagrody powstałej w 2009 roku za najlepszą książkę poświęconą historii Polski od odzyskania niepodległości w 1918 roku do czasów współczesnych. To jedna z najważniejszych nagród historycznych w kraju, a jej laureatami byli m.in. Timothy Snyder, Karol Modzelewski, Marcin Zaremba, Grzegorz Piątek, a w ubiegłym roku Grzegorz Motyka za książkę „Akcja »Wisła« ‘47. Komunistyczna czystka etniczna”.
Autor lub autorka najlepszej książki o współczesnej historii Polski otrzymuje 50 tysięcy złotych oraz statuetkę – replikę temperówki patrona Nagrody. Pozostałe nominowane osoby – po 10 tys. złotych.
Książki ocenia jury w składzie: Andrzej Friszke (przewodniczący), Antoni Dudek, Dobrochna Kałwa, Barbara Klich-Kluczewska, Jan Kofman, Andrzej Krzysztof Kunert, Anna Landau-Czajka, Anna Machcewicz, Tomasz Makowski, Małgorzata Szejnert i Andrzej Wielowieyski. Honorową członkinią jury jest Elżbieta Moczarska, prezeska Fundacji im. Kazimierza i Zofii Moczarskich. Sekretarzem Nagrody jest Igor Rakowski-Kłos.
Nagroda jest uczczeniem pamięci Kazimierza Moczarskiego, dziennikarza i prawnika, demokraty i żołnierza Armii Krajowej, po wojnie przez 11 lat więzionego przez komunistów. Był autorem „Rozmów z katem”, niezwykłego zapisu rozmów z Jürgenem Stroopem, likwidatorem warszawskiego getta, z którym dzielił jedną celę więzienia na warszawskim Mokotowie.
PRZECZYTAJ WIĘCEJ O FINAŁOWYCH KSIĄŻKACH

Fot. Maks Januszewicz/DSH
Beata Guczalska
Konrad Swinarski. Biografia ukryta
Wydawnictwo Literackie
Tej biografii nie da się napisać. Tak przynajmniej uważała część osób świadoma zakamarków życia Konrada Swinarskiego, reżysera teatralnego i filmowego, ale także energii jego przedsięwzięć artystycznych. „Z jednej strony mój bohater jest postacią nieznaną medialnie, z drugiej w środowisku teatralnym jest otoczony ogromną legendą, jest postacią zmitologizowaną” – mówiła Beata Guczalska. Powstała biografia totalna, która rekonstruuje sztukę życia i dzieło sztuki, a wszystko na tle XX-wiecznej historii, która przetacza się po ludzkich losach, zostawiając po sobie prawdziwe i sfałszowane dokumenty. Autorka zadała pytania o „niemieckość”, volklistę i Hitlerjugend. Zbadała powiązania z władzami PRL. Starała się przeniknąć mniejsze i większe miłości bohatera, co w przypadku homoseksualnego twórcy nie było łatwe ze względu na ówczesną cenzurę obyczajową. Ale też opisała wielkość i znaczenie wyreżyserowanych spektakli, z których „Dziady” i „Wyzwolenie” w Starym Teatrze przeszły do teatralnej legendy, a przedwczesna śmierć Swinarskiego w katastrofie lotniczej w Damaszku jeszcze nałożyła na jego życie dodatkową warstwę tajemnicy. Autorka stara się zrozumieć swojego bohatera, podsuwa nam tropy, odsłania tajemnice i prowadzi przez życie artysty „z upiorami w tle”.
Emil Marat
Bratny. Hamlet rozstrzelany
Wydawnictwo Czarne
„Hiena od rządówek”, „plugawiec”, „kurzomóżdżek” – tak o Romanie Bratnym pisał w swoim dzienniku jeden z krytyków literackich. Ten sam pisarz, który w latach 70. i 80. sprzedawał setki tysięcy egzemplarzy swoich książek, miał na swoim koncie zarówno „Kolumbów. Rocznik 20”, ikoniczną powieść, która ukształtowała wyobrażenie o pokoleniu młodych ludzi z czasów okupacji, jak i „Rok w trumnie”, która wyszydzała młodych ludzi zaangażowanych w pokojową rewolucję „Solidarności”. Emil Marat opisał życie człowieka, który z antysemickiej organizacji Miecz i Pług przeszedł do Armii Krajowej, by zakończyć wojnę jako lewicowy antyliberał balansujący na krawędzi faszystowskiego w duchu populizmu, a po kilkudziesięciu latach stał się apologetą stanu wojennego. Marat wobec Bratnego nie jest ani pobłażliwy, ani niesprawiedliwy. Pokazuje człowieka skonfrontowanego z XX-wiecznymi katastrofami, który próbuje wyciągnąć z nich konsekwencje – nie tylko dla siebie. Walczy z hamletyzowaniem, które charakteryzuje według niego polską inteligencję. Należy zabić Hamleta w naszych umysłach! – woła Bratny. I podejmuje decyzje, które zaprowadziły go tam, dokąd być może się nie spodziewał. A pod koniec życia sam orientuje się, że Hamlet w nim samym wcale nie został rozstrzelany.
Rafał Wnuk, Sławomir Poleszak
Niezłomni czy realiści? Polskie podziemie antykomunistyczne bez patosu
Wydawnictwo Literackie
W 1945 r. z konspiracją związanych było ponad 100 tysięcy kobiet i mężczyzn, a w oddziałach biło się 15-17 tysięcy zbrojnych. „Dziejów powojennego podziemia antykomunistycznego nie da się zamknąć w formułach typu »żołnierze wyklęci« czy »żołnierze upadli«. Dla nas historia tej konspiracji to nade wszystko historia ludzi, którym przyszło wybierać w sytuacji, gdy każdy wybór był zły” – piszą autorzy obszernej monografii o podziemiu antykomunistycznym. Nie czynią z „leśnych” ani bohaterów, ani zdrajców, tylko starają się w kompleksowy i wolny od emocji sposób opisać zjawisko, które w ostatnich latach stało się najbardziej zmitologizowanym wątkiem powojennych dziejów Polski – wykorzystywanym cynicznie w politycznych rozgrywkach i budowaniu fałszywej narodowej tożsamości. Zamiast czarnej lub białej legendy czytelnik otrzymuje pełen szczegółów obraz, dzięki któremu może zrozumieć wielość nurtów podziemia, które rywalizowały ze sobą, a nierzadko zwalczały, inaczej bowiem traktowały podstawowe wartości, taktyczne zadania i zobowiązania wobec wspólnoty. Autorzy nie stronią od bezpośrednich polemik, piszą o swoich bohaterach z pasją, ale klarownie i precyzyjnie. Odpowiadają również na fundamentalne pytanie: czy w powojennej Polsce naprawdę doszło do antykomunistycznego powstania.
Grzegorz Wołk
„Szaleńcy niepodległości”. Historia Konfederacji Polski Niepodległej
Instytut Pamięci Narodowej
Pierwsza naukowa monografia Konfederacji Polski Niepodległej. W 1979 r. twórcy KPN deklarowali, że ich celem jest odzyskanie przez Polskę niepodległości i upadek monopartyjnej władzy PZPR. „Konfederacja bez wątpienia wpłynęła na obraz opozycji ostatniej dekady PRL – pisze Grzegorz Wołk. – Jej jasno deklarowany cel i radykalne – ale wpisujące się w demokratyczny katalog zachowań – środki działania stanowiły atrakcyjną mieszankę dla antykomunistycznie nastawionych grup, zwłaszcza młodzieży i robotników. U schyłku lat osiemdziesiątych KPN i Solidarność Walcząca były głównymi siłami radykalnej opozycji. Na warszawskich salonach, w środowiskach inteligenckich przyjmowano ją z dystansem, a program oceniano jako nierealny, wręcz »szalony« i populistyczny”. Autor śledzi losy partii i ich lidera, Leszka Moczulskiego, nie pozostając bezkrytyczny wobec bohaterów swojej opowieści. Przygląda się mitom, błędom i sukcesom KPN. Wyjaśnia, jak konfederaci za dnia zbierali podpisy pod kandydaturami do parlamentu, a wieczorami malowali antywyborcze hasła; jak radykalna działalność mogła być prowadzona przy głębokiej infiltracji Służby Bezpieczeństwa oraz jak to się stało, że polityczny mit upadku rządu Jana Olszewskiego doprowadził do wykluczenia KPN z kręgu partii antykomunistycznych.
Marek Żak
Drudzy w mieście. Życie codzienne ludności polskiej w Legnicy 1945–1948
Ośrodek „Pamięć i Przyszłość”
Istniało chyba tylko jedno miejsce w Polsce, w którym niemieckie zakonnice śpiewały po polsku „Boże, coś Polskę” podczas mszy świętej będącej jednym z punktów obchodów 1 Maja. Tak było w mieście, które wciąż szukało swojej nazwy. Jedni nazywali je „Liegnitz”, drudzy „Lignica”, a jeszcze inni – „Legnica”. Marek Żak opisał życie codzienne ludności tymczasowej stolicy województwa: od zajęcia przez Armię Czerwoną, przez przekazanie władzy polskim urzędom, aż po scalenie terytorium z krajem, co formalnie nastąpiło wraz z rozwiązaniem Ministerstwa Spraw Ziem Odzyskanych. Legnicki historyk uchwycił obraz miasta, w którym częściej niż prawo rządziła pięść. Miesięcznie przez Legnicę przelewały się dziesiątki tysięcy repatriantów, szabrowników, byłych pracowników przymusowych, więźniów obozów koncentracyjnych i jeńców wojennych. Na ulicach można było usłyszeć włoski, grecki, czeski i francuski, Niemcy wciąż stanowili większość mieszkańców, a kilkudziesięciotysięczny radziecki garnizon zajmował całe ulice, na które nie zapuszczali się nawet lokalni milicjanci. Polacy czuli się tymi „drugimi” – zarówno w stosunku do bezkarnych czerwonoarmistów, jak i niemieckich autochtonów. Na tym tle rodził się wysiłek na rzecz zbudowania nowego życia, w którym śmieci nie wypełniają piwnic, pensja wystarczy na chleb, a wyjście z domu nie grozi śmiercią.







