Kontekst historyczny
Najkoszmarniejsze, najbardziej wstrząsające obrazy powstańczej Ochoty; wspomnienie, przed którym wzbrania się myśl, wspomnienie dziesiątek i setek kobiet, dziewcząt, jakże często nieledwie dzieci – ofiar bezgranicznego rozpasania, bestialstwa.
Józef. K. Wroniszewski, „Ochota 1944”, Aluzja do wiersza Jana Janeczka „Ja, pani Opaczewska, bronię dziś Warszawy!” dotyczącego obrony Warszawy we wrześniu 39 r.
W sierpniu 1944 roku „pani Opaczewska” nie miała siły bronić już Warszawy – została brutalnie zgwałcona.
Ofensywa powstańcza na warszawskiej Ochocie trwała kilka godzin, obrona jedenaście dni. W tym czasie, podobnie jak na Woli, trwała rzeź Ochoty. Niemcy, rękami kolaborującej z nimi Rosyjskiej Wyzwoleńczej Armii Ludowej, systematycznie mordowali bezbronną ludność cywilną.
Oddziały SS RONA pojawiły się w powstańczej Warszawie w piątek, 4 sierpnia. 1700 osobowy pułk wszedł do miasta około godziny 10:00 od strony Okęcia. Przewodził mu Bronisław (według niektórych danych Mieczysław) Kamiński, po matce Niemiec, po ojcu Polak, sam pod koniec życia uważający się za Rosjanina. Russkaja Oswoboditielnaja Armija składała się głównie z dezerterów zbiegłych z Armii Czerwonej. Wcieloną do SS brygadę, 2 sierpnia 1944 r., skierował przeciw powstańczej Warszawie Heinrich Himmler.
Po otrzymaniu tego rozkazu Kamiński wybrał wieczorem ze swej bandy łotrów samych arcyłotrów: tych najbardziej twardych, najbardziej odpornych na ludzkie uczucia, na ogół młodych, nieżonatych. – pisał Józef K. Wroniszewski, historyk Ochoty, w książce „Ochota 1944”.
Według zeznań gen. Ericha von dem Bacha składanych w 1946 r. przed prokuratorem polskim w Norymberdze, dyspozycje Himmlera dla SS RONA były konkretne:
1. Ujętych powstańców należy zabić bez względu na to, czy walczą zgodnie z konwencją Haską, czy ją naruszają;
2. Nie walcząca część ludności, kobiety i dzieci, ma być również zabijana;
3. Całe miasto ma być zrównane z ziemią, to jest domy, ulice, urządzenia w tym mieście i wszystko, co się w nim znajduje.Józef. K. Wroniszewski, „Ochota 1944”
Kamiński ze swoim sztabem stacjonował w gmachu Wolnej Wszechnicy przy ul. Opaczewskiej. Jego żołnierze, których niemiecki historyk, Hanns von Krannhals, określił jako nieustannie pijaną „bandę świń”, rozpełzli się szybko po całej dzielnicy, aby ją rabować, zabijać i gwałcić. Mordercy wiedzieli, że nie mogą rozstrzelać wszystkich mieszkanek i mieszkańców naraz. Wymyślili więc plan ich ewakuacji i tymczasowego zamknięcia na funkcjonującym wcześniej kilkuhektarowym targowisku zwanym Zieleniakiem – przy ul. Grójeckiej 95. Pierwszymi więźniami obozu byli właśnie mieszkańcy okolic Grójeckiej i Opaczewskiej.
Na Zieleniaku najbardziej cierpiały kobiety. Gwałcono córki w obecności ojców i matek, gwałcono matki w obecności ich rodzin. Gwałcono kobiety młode i stare, dziewczynki i te w połogu, również ciężarne. Gwałty odbywały się też w sali gimnastycznej graniczącej z Zieleniakiem szkoły im. Hugona Kołłataja. Zgwałcone często zabijano.
Na Zieleniaku szybko przybywało ludzi. Wieczorem, 5 sierpnia, znajdowało się tam już kilkanaście tysięcy spędzonych. 6 sierpnia liczba więźniów bliska była 20 tysięcy. Ludzie umierali z braku wody, gorąca, ze strachu. Wpadali w obłęd. Pod parkanem od strony gimnazjum rosła sterta zwłok. Ofiary często były przez ronowców palone; chodziło o to, żeby zatrzeć ślady zbrodni. Od 9 sierpnia więzionych zaczęto wywozić do obozu przejściowego w Pruszkowie. Od tego dnia ilość osób na Zieleniaku stopniowo się zmniejszała. 18 sierpnia zjawił się tam jeszcze ostatni transport nowych więźniów, byli to mieszkańcy ul. Nowogrodzkiej. 19 sierpnia na Zieleniaku ronowcy zamordowali 50 chorych kobiet, pacjentek Instytutu Radowego. 20 sierpnia ewakuowali resztę więźniów. Zieleniak przestał istnieć.
Między 4 a 20 sierpnia 1944 roku przez tymczasowy obóz na Zieleniaku przeszło około 60 tysięcy warszawianek i warszawiaków. W tym czasie na terenie Ochoty zginęło ok 10 tysięcy osób (nie byli to tylko mieszkańcy Ochoty, ale ci którzy tam się akurat znajdowali). Na samym Zieleniaku straciło życie około tysiąc osób, w tym 300 zostało rozstrzelanych.
Oddziały SS RONA zostały wycofane z Ochoty 22 sierpnia. W niedługim czasie brygada została rozwiązana, a jej szef, Kamiński, rozstrzelany przez Niemców jeszcze podczas powstania warszawskiego.
Zaraz po wojnie, w latach 1945-1946, na terenie Zieleniaka i okolic odbywały się ekshumacje prowadzone m.in. przez Polski Czerwony Krzyż. Nie ma 100% pewności, że wszystkie ciała zostały ekshumowane.
Joanna Rolińska
varsavianistka, publicystka