Film Joanny Helander i Bo Perssona „Powroty” (1994) jest poetycką opowieścią o pewnym losie ludzkim. O losie, a nie o biografii — choć historia jest oparta na konkretnych miejscach, osobach i faktach. Sposób narracji, emocjonalność, liryzm i poczucie humoru sprawiają, że w głównej bohaterce można zobaczyć siebie. Szczególny rodzaj polskości przerośnięty jest bliznami tragicznych losów jej żydowskich przodków, śląskiego dzieciństwa i śmierci ojca. Zapraszamy do Domu Spotkań z Historią na pokaz filmu „Powroty”. Poprzedzi go wstęp Joanny Helander, fotografki i reżyserki, której zdjęcia można oglądać na wystawie „Jedyne. Nieopowiedziane historie polskich fotografek”.
Z powodu trwającej pandemii i ograniczeń z niej wynikających liczba osób, które mogą wziąć udział w wydarzeniu, jest ograniczona. Do limitu nie są wliczane osoby zaszczepione przeciwko COVID-19 i posiadające potwierdzający to certyfikat. Na miejscu prosimy o zasłanianie ust i nosa.

Szwedzki exodus Joanny Helander i jej bliskich — bo nawet jej dziewięćdziesięcioletnia babcia porzuciła mieszkanie w Rudzie Śląskiej — ujawnia niezwykłą zdolność do mierzenia się z nowym światem. Jest opowieścią o twórczej i mądrej postawie szacunku dla nowej ojczyzny. Wolnej od polskiej drażliwości i kompleksów, a jednocześnie wiernej polskiej tradycji.
Jak mówi Ewa Wójciak z Teatru Ósmego Dnia: „Jest coś symbolicznego w fakcie, że w realizacji tego filmu uczestniczyli ludzie o znanych europejskich nazwiskach: słynny aktor Bruno Ganz, żydowski muzyk z Argentyny Giora Feidman, krakowski kompozytor Zygmunt Konieczny. Że w końcu jest to film szwedzki, którego współtwórcą jest szwedzki reżyser Bo Persson. I tak w historii Joanny Helander scala się historia Europy”.