Sto lat Grobu Nieznanego Żołnierza – warszawiacy wspominają

W setną rocznicę powstania Grobu Nieznanego Żołnierza warszawiacy wspominają to miejsce jako symbol pamięci narodowej i osobistych przeżyć. Pełne nagrania znajdziecie na stronie www.relacjebiograficzne.pl.

Izaak Wacław Kornblum (ur. 1926)

Przed wojną, oczami dziecka.

Chodziliśmy do Ogrodu Saskiego. Był większy niż dzisiaj – ta część, gdzie tramwaje przejeżdżają, to jeszcze był ogród. Mieściła się tam kawiarnia Sygalina, gdzie się chodziło na kefir. U wejścia do Ogrodu Saskiego, w głównej alejce, sprzedawali lody „Eskimos”. I stał pan z katarynką. A na prawo od wejścia była taka jakby altanka, „Japońska” się nazywała. Były japońskie kwiaty, rośliny. Potem oczywiście była fontanna, staw (zimą zamieniał się w ślizgawkę) i na górze, tak jak dzisiaj – świątynia miłości. A potem było 11 bram. Dzisiaj szczątek, z Grobem Nieznanego Żołnierza… Ale kiedyś było ich 11. Zmiana warty to było święto. To się leciało, żeby tam stanąć i obejrzeć!

A wokół ogrodu były sztachety – nieistniejące dzisiaj, zostały zdjęte za okupacji i poszły na złom. I te sztachety były na takiej podmurówce, która istnieje do dzisiaj. Ilekroć żeśmy tam chodzili, to trzeba było się wspiąć na tą podmurówkę i trzymając trochę tych sztachet, przechodzić wzdłuż Królewskiej.

https://relacjebiograficzne.pl/audio/26-izaak-kornblum

Tomasz Zieliński (1915–2016)

Chodził z Janem Twardowskim do II Państwowego Gimnazjum Męskiego im. Tadeusza Czackiego, zdali maturę w 1936 roku.

Chodziłem do liceum Czackiego, które do dzisiaj istnieje na ulicy Polnej. Myśmy z Jasiem byli w jednej klasie. On był bardzo słaby z matematyki – u niego dwa razy dwa to było dwadzieścia dwa… Ja mówię tak w żartach, w przesadzie. Był wspaniały z polskiego, już od początku. Pamiętam, na dużej pauzie chodził po korytarzu i coś mamrotał: – Janek, co mamroczesz? – Nie przeszkadzaj. – A on już te swoje poezje w głowie układał.

Pamiętam taki szczegół… Było wypracowanie, klasówka z języka polskiego. Podaje profesor Brudkowski temat: opisać Grób Nieznanego Żołnierza. Rany boskie – mówię – co tu pisać?! Jak zwykle dostałem trzy z minusem albo dwóję. A profesor Brudkowski mówi: – Przeczytam wam wypracowanie Twardowskiego. – Ucho wyciągnąłem, co on mógł tam napisać. A on napisał cały poemat. Zaczynało się słowami: Pod arkadami sztabu generalnego – tam mieści się Grób Nieznanego Żołnierza…

Bo tam był sztab generalny, budynek wojskowy. I później od tego budynku szły tak zwane arkady do jakiegoś budynku dalej. To były takie kolumny w stylu greckim. I pod tymi arkadami było przejście do Ogrodu Saskiego, i między innymi Grób Nieznanego Żołnierza. I Jasio napisał, żeśmy słuchali: o tym żołnierzu, o Lwowie. Że tam ekshumowali żołnierzy ze Lwowa i jakaś pani – nasza, żona jakiegoś dostojnika – była wybrana, pojechała do Lwowa i z tych ekshumowanych zwłok wybrała jednego i nazwali go nieznanym żołnierzem. I przywieźli, pochowali pod arkadami na placu Saskim… Pięknie to opisał.

https://relacjebiograficzne.pl/audio/139-tomasz-zielinski

Anna Mizikowska (1926–2020)

W czasie okupacji członkini Szarych Szeregów.

Jak się zbliżały święta patriotyczne, 11 Listopada czy 3 Maja, to między innymi porządkowałyśmy groby na Cmentarzu Wojskowym i w miejscach straceń kładłyśmy kwiaty. Też przy Grobie Nieznanego Żołnierza, mimo że tam zawsze warta chodziła – trzeba było taką chwilę znaleźć, kiedy wartownik szedł tyłem.

Potem takie miejsce straceń bardzo pamiętam, bo to było wstrząsające: kilku mężczyzn wisiało przez dłuższy czas tuż przy placu Bankowym… I drugie, na ulicy Pięknej, niedaleko Marszałkowskiej, gdzie mała PAST-a – tam też kładliśmy… I jeszcze przy Forum w Alejach Jerozolimskich.

https://relacjebiograficzne.pl/audio/172-anna-mizikowska

Jerzy Krauze (1926–2020)

W czasie powstania warszawskiego łącznik w batalionie „Dzik” Warszawskiej Służby Ochrony Powstania na Starym Mieście. Pod koniec walk w tej dzielnicy nie zdążył ewakuować się do Śródmieścia. Został aresztowany przez Niemców 2 września 1944.

Na Krakowskim Przedmieściu było bardzo dużo żołnierzy, pootwierane kanały, przy kanałach miotacze płomieni, granaty… I osoby idące gęsiego w kierunku Krakowskiego Przedmieścia, w kierunku Alei. Gdy przechodziłem, mniej więcej za kościołem akademickim, jeden z żołnierzy kiwnął na mnie ręką i odstawił na bok. Tam stało może dwóch, może trzech młodych ludzi. I ta grupa zwiększała się coraz bardziej.

Po jakimś czasie zbliżyła się do nas staruszka z tłumokiem na plecach. Żołnierz wyciągnął rękę w kierunku tej kobiety, dając jej znak, żeby doszła do niego. Gdy podeszła, złapał mnie za ramiona, odwrócił w kierunku Krakowskiego Przedmieścia, zdjął babci tłumoczek z pleców i zarzucił mi na ramię. Krzyknął głośno: – Raus! – Nie jeden raz. Ale ja byłem tak sparaliżowany strachem, że nie mogłem zrobić kroku, stałem. Wówczas kopnął mnie lekko – i to mnie uratowało. Po kopnięciu, dosłownie bez czucia, zacząłem iść. Szedłem, szedłem… i wreszcie zorientowałem się, że mam tłumoczek tej babci. Że muszę na nią poczekać, żeby jej tego nie zabrać.

Zrównałem się z nią i w ten sposób doszliśmy do placu Piłsudskiego, w czasie wojny Adolf-Hitler-Platz. Wszystkie budynki naokoło – pałac Brühla, komendantura – wszystko stało nietknięte. Nietknięte! I przeszliśmy obok Grobu Nieznanego Żołnierza do Ogrodu Saskiego, przez Ogród do ulicy Wolskiej.

Coraz więcej ludzi ze wszystkich stron… Rozdzielono nas dopiero przed kościołem Świętego Wojciecha. Oddałem babci jej tłumoczek, a sam… Poszliśmy dalej w kierunku nasypu kolejowego, za nasypem – w kierunku Dworca Zachodniego, na pociąg do Pruszkowa. No i w Pruszkowie dopiero zorientowałem się, że w kieszonce na piersiach, w marynareczce, miałem jeszcze orzełka i opaskę. I niestety musiałem to… Wyrzuciłem to ze względów bezpieczeństwa.

https://relacjebiograficzne.pl/audio/362

Fot. ze zbiorów Józefa Stósa/DSH
Fot. ze zbiorów Józefa Stósa/DSH
Fot. ze zbiorów Józefa Stósa/DSH
Fot. ze zbiorów Józefa Stósa/DSH
Fot. ze zbiorów Józefa Stósa/DSH
Fot. ze zbiorów Józefa Stósa/DSH
Fot. ze zbiorów Zbigniewa Książczaka/DSH
Fot. ze zbiorów Zbigniewa Książczaka/DSH
Fot. ze zbiorów Zdzisława Stawickiego/DSH
Fot. ze zbiorów Zdzisława Stawickiego/DSH

Irena Exner (1923–2020)

W latach 80. angażowała się w podziemną Solidarność w Stowarzyszeniu Bibliotekarzy Polskich.

Chcę jeszcze wrócić do działalności i atmosfery, jaka panowała w latach 80., w początkach i rozwoju ruchu Solidarności, który, jak mówię, zapoczątkowany był na Wybrzeżu, przede wszystkim przez Wałęsę i jego działalność, i wszystkich ludzi z nim związanych, jak Geremek, Michnik, Kuroń. Tak że to były nazwiska, które zaczęły się coraz częściej pojawiać w świadomości ogółu społeczeństwa. Pamiętam przede wszystkim, że taki pierwszy okres walki, że tak powiem, zanim Solidarność została uznana jako związek zawodowy, to były takie ruchy społeczne, ruchy masowe, które dotarły do całej Polski i objęły ogromny procent społeczeństwa.

Te manifestacje wyglądały na ogół w ten sposób, że zaczynało się mszą w katedrze. I potem cały tłum wychodził z katedry i szlakiem królewskim – czyli plac Zamkowy, Krakowskie Przedmieście – szedł do Grobu Nieznanego Żołnierza. [W pochodach], oczywiście, znajdowali się też tacy specjaliści od wywrotowych haseł: albo to były hasła antysolidarnościowe, a gorzej, jak rzekomo solidarnościowe, ale na tyle radykalne, że po prostu zagrażały bezpieczeństwu manifestujących.

Na placu przy Grobie Nieznanego Żołnierza – tam zwykle ktoś z przywódców [przemawiał]…

Bardzo często te manifestacje były rozpędzane albo [udział w nich] groził jakimiś bardzo poważnymi konsekwencjami, jeżeliby ktoś był rozpoznany, że tak powiem, indywidualnie. Często było tak, że wyjeżdżały po prostu samochody UB czy milicji i polewano wodą z sikawek, rozpędzając z taką siłą, że po prostu przewracało ludzi. I oczywiście wtedy cały pochód się rozpierzchał, uciekało się po bramach, po sąsiednich uliczkach. Bywały też przypadki rzucania gazów łzawiących.

https://relacjebiograficzne.pl/audio/358-irena-exner

Lesław Wdowiński (ur. 1953)

Fotograf. W stanie wojennym rozpoczął działalność w podziemiu – prowadził nielegalną drukarnię, w której przygotowywał materiały dla Solidarności oraz czechosłowackiej opozycji. 

Byłem przesłuchiwany w pałacu Mostowskich, ale okoliczności przesłuchania w ogóle nie zaczepiały o drukarnię. Uznali, że mój ślub z Anką Wdowińską-Pietuszko, że był demonstracją…

Przy Grobie Nieznanego Żołnierza ludzie układali likwidowany co chwilę krzyż z kwiatów i świeczek. I on się tak odnawiał: ubecja go likwidowała, ludzie go ustawiali. I oczywiście była wtedy moda, że biorący ślub jadą tam i składają kwiatki. My zrobiliśmy to samo. Nas jakoś dziwnie – tych niby-nowożeńców – nie aresztowali, ale naszych gości tak. Niektórym, co robili zdjęcia, zabrali aparat fotograficzny.

Wypuścili ich tuż przed godziną policyjną. Dotarli do mieszkania, gdzie mieliśmy takie skromne wesele, i piliśmy wódkę na kartki. I trzeba było ich nocować, bo już nie mogli dalej nigdzie iść. Wobec czego nie pozostało nic jak kontynuowanie picia.

https://relacjebiograficzne.pl/video/503-leslaw-wdowinski

Bożena Godycka-Karoń (ur. 1930)

W czasie okupacji członkini Szarych Szeregów.

Bardzo ważnym okresem mojego życia było reaktywowanie harcerstwa w roku 1991. Zadzwoniła do mnie moja okupacyjna zastępowa, druhna Hanka Szczepanowska, i powiedziała, że się zbierzemy, powstaje Stowarzyszenie Szarych Szeregów. I my do tego stowarzyszenia będziemy należeli, z tym że z taką strukturą, jak była w czasie okupacji, a której ja, ze względu na konspirację, nie znałam. A mianowicie, że był ul „Wisła” na całą Warszawę i potem były poszczególne pasieki i kręgi. I na Ochocie był krąg „Prochownia”. Hanka Szczepanowska była jedną z organizatorek tego kręgu. Zgłosiło się nas ponad trzydzieści osób i zaczęliśmy zbiórki.

Spotykamy się co miesiąc i raczej nie wspominamy. Bo tak żeśmy sobie założyli: że my wspominać nie będziemy. Natomiast zajmujemy się różnymi sprawami aktualnymi: jakie będą uroczystości, czy ktoś jest chory, czy komuś potrzeba jakiejś opieki… Bywają też i sprawy polityczne, które omawiamy, kłócąc się.

Poza tym uroczyście jest obchodzony 11 Listopada. A mianowicie odbywa się w katedrze polowej msza święta, po której idziemy na plac Marszałka Piłsudskiego. Tam jest zwyczaj, że każdy ma jakiś jeden kwiat. Na ogół jest to róża albo goździk, biały albo czerwony. Przechodzimy pod Grób Nieznanego Żołnierza, składamy we wnętrzu grobu te kwiaty, wracamy na środek placu i odbywa się tak zwany krąg. Krąg harcerski polega na tym, że się krzyżuje ręce – podaje swoim kolegom obok, druhnom i druhom – i śpiewa się jakieś pieśni. Każdy krąg kończy się zawsze „Idzie noc, Bóg jest tuż, Bóg jest tuż”. I potem komendant naszego Stowarzyszenia Szarych Szeregów mówi: – Chwała Najjaśniejszej Rzeczpospolitej! Czuwaj! – My odpowiadamy głośno: – Czuwaj! – I odchodzimy. Dwa razy w takim kręgu brał udział mój wnuk Adunio. I był bardzo dumny, że niósł ten kwiatek, położył, że wszedł do środka, i że później brał ze wszystkimi dorosłymi udział w kręgu.

https://relacjebiograficzne.pl/audio/149-bozena-godycka-karon

***

BUDUJEMY NOWY DOM

 

W związku z przypadającymi na 2025 rok obchodami 80. rocznicy rozpoczęcia odbudowy stolicy zespół DSH przygotował program nawiązujący do tamtych doświadczeń i uwzględniający zarówno świadectwa źródłowe, jak i ustalenia merytoryczne dotyczące odbudowy Warszawy, które trafiły do przestrzeni publicznej w ostatnich kilkunastu latach. Projekt wprowadza także do obiegu nieznane materiały audiowizualne, w tym świadectwa z Archiwum Historii Mówionej DSH. Koordynatorem merytorycznym programu DSH „Budujemy Nowy Dom” jest Piotr Jakubowski, zastępca dyrektorki DSH. W programie m.in. wystawa plenerowa „BUDUJEMY NOWY DOM. ODBUDOWA WARSZAWY 1945-1952” (wrzesień–grudzień 2025), wystawa czasowa „WARSZAWA NA NOWO. FOTOGRAFIE REPORTERSKIE 1945–1949” (wrzesień 2025-luty 2026), premiery nowych edycji albumów „Budujemy Nowy Dom. Odbudowa Warszawy w latach 1945–1952” i „Warszawa na nowo. Fotografie reporterskie 1945–1949”, spacery miejskie z Jerzym S. Majewskim i Tomaszem Markiewiczem szlakiem najciekawszych, mniej znanych lokacji w stolicy związanych z odbudową miasta w cyklu „Budujemy Nowy Dom – historie nieznane”, a także cykl „Czwartki z odbudową Warszawy”, prezentowany od marca do grudnia 2025 w mediach społecznościowych DSH i Kulturalnej Warszawy.

 

Projekt DSH „Budujemy Nowy Dom” jest częścią zainicjowanego i finansowanego przez Miasto Stołeczne Warszawa programu kulturalnego z okazji 80. rocznicy rozpoczęcia odbudowy stolicy.

 

#budujemynowydom #80rocznicarozpoczeciaodbudowystolicy